czesiekblog rowerowy

avatar czesiek
Wrocław

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(12)

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy czesiek.bikestats.pl

Archiwum

Linki

KRAKSA - koniec jazdy na

Środa, 25 października 2006 | dodano: 25.10.2006
KRAKSA - koniec jazdy na rowerku przez co najmniej 2 tygodnie.
Cała lewa strona potłuczona (bark, żebra, biodro). Prawa ręka (nadgarstek) bez złamania, ale w gipsie.
"Czesiek nie dopuszcza do takiej sytuacji !!!"
Tym razem muszę. :((
Rower: Dane wycieczki: 15.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(7)

K o m e n t a r z e
Dziękuję Ciupazko.
Pozdrawiam Forum Zakopane i Forum Nowy Sącz - Czesiek
czesiek
- 09:21 piątek, 3 listopada 2006 | linkuj
na pociesynie:

http://www.watra.pl/rozne/zaduszny/foto6/Zaduszki%2022.jpg
http://www.watra.pl/rozne/zaduszny/foto6/Zaduszki%2023.jpg
http://www.watra.pl/rozne/zaduszny/foto6/Zaduszki%2021.jpg

i kabaret górski" Truteń":

http://www.truten.watra.pl/html/utwory-crepertuar.html
ciupazka - 22:04 czwartek, 2 listopada 2006 | linkuj
Coś Ty narobił, Jeeeezu! Pocies sie, ze jo spadlak z drzewa
i bark mom tyz lewy załatwiony, chodze po dochtorak,
i co? Boli i telo. I to potrwo, a zima i nartecki w kąt? Trzymoj sie nie dej sie i dobrze Ci tak, hehe... niby współcująco ciupazka, hehe.
Anonimowy tchórz - 21:22 czwartek, 2 listopada 2006 | linkuj
Współczucia Czesiek :) blas - 21:14 wtorek, 31 października 2006 | linkuj
Ładna, długa asfaltówka - podzielona na ścieżkę rowerową i chodnik. Gość z pieskiem idzie po swojej lewej - ja jadę po swojej prawej. W pewnym momencie piesek pana pociągnął na ścieżkę - za ścieżką trawka, drzewka. ;-) Widząc to, z daleka omijam go szerokim łukiem z lewej strony - zjeżdżając na część pieszą. Byłoby wszystko dobrze, gdyby ów ok. 60-ciolatek nie zabawił się resztką smyczy w Gina Kelly z "Deszczowej piosenki". Machał sobie smyczą (lewą ręką) jak on parasolką. Teraz to już się sam z tego śmieję i mówię sobie, że zostałem złapany na lasso. Właściwie to złapany został rower, a ja "pofrunąłem" sobie dalej przecierając asfalt. Powoli wstałem, a jako że straszny ze mnie raptus, puściłem gościowi wiązkę ciepłych słów, że pewnie sami takiej nie słyszeliście nigdy. Gość nie wydobył z siebie ani słowa. Nawet mnie nie przeprosił. Na koniec naszej pogawędki ;-) zaproponowałm mu, żeby sobie wszedł z pieskiem na ulicę bez oglądania się czy coś nie nadjeżdża. Ja go jeszcze ch... upoluję - tylko zacznę jeżdzić. :)
czesiek
- 10:14 piątek, 27 października 2006 | linkuj
ojojoj... no to nie wesolo, wspolczuje
tomalos
- 19:23 czwartek, 26 października 2006 | linkuj
uuu... to współczuję. A co się stało?! Czyżby jakiś "kierowca" zawzięty?!
POZDRAWIAM! I życzę szybkiego powrotu do pełni sprawności!
Mlynarz
- 11:40 czwartek, 26 października 2006 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa czase
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]