Rano - szybciutko - po Biskupinie (deszcz) = 7 km. Po pracy przez wyspę do Trestna i dalej do Blizanowic, skąd na śluzę nr 2, pod Siechnicami. Powrót szosą do domku. Dzisiaj wziąłem aparat i... i nic. W czasie pracy słoneczko świeciło, a jak wyjechałem nastała... szarość. :(
Pozdrawiam - Czesiek

Rano za śluzę bartoszowicką i powrót - pod silny wiatr - do pracy. Po robocie - tak jak wczoraj - kierunek Wyspa Opatowicka i do Trestna. Przyjemnie jechało się z wiaterkiem, aż tu nagle jak nie ......... GRAD!!! Całe szczęście, że drobny. Szybciutko zawróciłem i schowałem się na przystanku - naprzeciwko kościoła. Stałem tam około 20 minut. Choć jeszcze coś deszczyło i gradziło, postanowiłem wracać do domku. Męka straszna - wiało prosto w oczy, licznik wskazywał 16-17 km/h. :( Dopiero przy fontannie z Ładną Panią ;) wiatr jakby ustał. Pokręciłem się jeszcze koło Impartu prz ul. Mazowieckiej, chcąc spotkać moje Panie (poszły na występ Tercetu Egzotycznego) i wróciłem w domowe pielesze. Od kilku dni (roboczych) nie wożę aparatu, ze względu na kiepską pogodę i teraz tego żałuję. Kilka dni temu widziałem z bliska 3 sarenki, a i dzisiaj niebo zasługiwało na kilka pstryknięć. :( Jutro znów ma być brzydka pogoda, i co tu robić? ;)
Pozdrawiam - Czesiek

Most Bartoszowicki, Park Szczytnicki, praca, Wyspa Opatowicka, Trestno, powrót szosą do domku.

Wrocław - troszkę pojeździłem po mieście - nie wiedząc gdzie by się tu dzisiaj wybrać. W końcu ruszyłem na Psie Pole i dalej: Kiełczów - Piecowice - Raków - Borowa - Stępin - Dobroszyce:
Strzelce - Łuczyna - Ludgierzowice - Miłonowice - Węgrów.
"Droga" - ciągnąca się z Węgrowa aż za Bąków. Myślałem, że już ją naprawili - niestety. Wobec powyższego w Łozinie skęciłem na Siedlec.
Bierzyce - Łozina - Tokary - Siedlec. Pasikurowice - Cienin.
Tu skręciłem jeszcze na stary poligon, gdzie (chyba) w każdy łikend ludziska bawią się modelami - nie tylko latającymi. :)
Krzyżanowice - Psary - Wrocław.

10.00 - kaseta do video i nagrywanie skoków MŚ.
Wrocław - Kąty Wrocławskie (chlebki słoneczne, bułki maślane, pączki hiszpańskie...) - Wrocław = 53 km.
Kawka i skrótowe oglądanie skoków.
Wrocław - śluza nr 1 - Wrocław = 32 km.
"Gnicie" przed kompem i tiwi. ;)

Wyspa Opatowicka, Most Bartoszowicki, praca, pod dom, Wrocław City. :)

Pogoda.... :((((

Przez wyspę do pracy. Po południu powrót na wyspę i dalej, przez Trestno pod przystanek w Blizanowicach. Tam skręciłem w lewo - na kocie łby - z zamiarem dojechania do Odry. Kiedyś tam często jeździłem. Za wałem - już na polnej drodze, zrobiłem fotkę i zawróciłem. Byłem pewien, że bedzie bardziej sucho. :(
Już mi się nie chce czyścić co kilka dni rowerka. ;)
Szosą - prościutko - do domku.
Ps. Teraz idę kibicować FC Liverpool. :)
Pozdrawiam - Czesiek

Przez Wyspę Opatowicką na Most Bartoszowicki (dokarmianie kaczek) i Park Szczytnicki do pracy. Po robocie znów przez wyspę, Trestno, Blizanowice do Siechnic. Powrót do domku szosą.

Rano za jaz - po pracy pod bramę blizanowicką i do domku. Przez cały czas mojej dzisiejszej jazdy mżyło, ale było to do zniesienia. Wiatr też troszkę słabszy niż wczoraj. Aparatu nie brałem bo i po co - szarówa za oknem. :((
Poza tym ileż można focić to samo i zanudzać rowerowych forumowiczów. ;)
Pozdrawiam - Czesiek
Ps. Jutro ma być mgła - aparat będzie wisiał na karku. :))