- Kategorie:
Znowu GUMA w przednim kole. :(
Wtorek, 14 listopada 2006 | dodano: 14.11.2006
Znowu GUMA w przednim kole. :(
Ale po kolei. Chmury straszyły od samego rana. Zrobiłem co miałem w domku zrobić i pojechałem pod Siechnice (śluza nr 1) przez Opatowice, Trestno, Blizanowice. Pod drodze "strzeliłem" kilka fotek. Będąc na śluzie znów przywitały mnie łabędzie. Tym razem z drugiej strony i pięć, a nie jak ostatnio trzy. Wczoraj go troszkę wyczyściłem (głównie łańcuch), więc i jemu "strzeliłem" fotę. ;-) Wróciłem do centrum - odwiedziłem Żonkę w pracy i po kawce pojechałem dalej. Jak zwykle bez celu... wrocławskie ulice. Wałem dotarłem do Mostu Osobowickiego i dalej do Trzebnickiego. Ale tuż przed nim poczułem brak sterowności kierownicy i... znów "zapiechociałem" do domku - około 4 km. Tym razem to się wq... . W niedzielę wymyłem i wymacałem w wannie oponę ze wszystkich stron. Nie znalazłem żadnego szkła, gwoździa, czy innej cholery. Założyłem nową dętkę i wiele się nie najeździłem. Dzisiaj powtórzyłem wszystkie czynności, z tym że odrazu namacałem drobinkę szkła. Założyłem kolejną, nową dętkę, a ta dzisiejsza schnie - po sklejeniu - na zapas. Dzisiaj miałem cały potrzebny sprzęt do zmiany dętki, ale doszedłem do wniosku, że znów sie przespaceruję. Szkoda mi było przebić kolejną gumę, gdybym nie znalazł przyczyny. Było już nieźle szaro, więc odpuściłem. Teraz jak już jestem po robocie to mi przeszło, ale wcześniej "bez kija do mnie nie podchodź". ;-)
Pozdrawiam - Czesiek
Ps.1 Wiatr jakby dzisiaj zelżał.
Ps.2 Jutro ma być super pogoda - przynajmniej we Wrocławiu. :)
Rower:
Dane wycieczki:
56.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Komentuj
Ale po kolei. Chmury straszyły od samego rana. Zrobiłem co miałem w domku zrobić i pojechałem pod Siechnice (śluza nr 1) przez Opatowice, Trestno, Blizanowice. Pod drodze "strzeliłem" kilka fotek. Będąc na śluzie znów przywitały mnie łabędzie. Tym razem z drugiej strony i pięć, a nie jak ostatnio trzy. Wczoraj go troszkę wyczyściłem (głównie łańcuch), więc i jemu "strzeliłem" fotę. ;-) Wróciłem do centrum - odwiedziłem Żonkę w pracy i po kawce pojechałem dalej. Jak zwykle bez celu... wrocławskie ulice. Wałem dotarłem do Mostu Osobowickiego i dalej do Trzebnickiego. Ale tuż przed nim poczułem brak sterowności kierownicy i... znów "zapiechociałem" do domku - około 4 km. Tym razem to się wq... . W niedzielę wymyłem i wymacałem w wannie oponę ze wszystkich stron. Nie znalazłem żadnego szkła, gwoździa, czy innej cholery. Założyłem nową dętkę i wiele się nie najeździłem. Dzisiaj powtórzyłem wszystkie czynności, z tym że odrazu namacałem drobinkę szkła. Założyłem kolejną, nową dętkę, a ta dzisiejsza schnie - po sklejeniu - na zapas. Dzisiaj miałem cały potrzebny sprzęt do zmiany dętki, ale doszedłem do wniosku, że znów sie przespaceruję. Szkoda mi było przebić kolejną gumę, gdybym nie znalazł przyczyny. Było już nieźle szaro, więc odpuściłem. Teraz jak już jestem po robocie to mi przeszło, ale wcześniej "bez kija do mnie nie podchodź". ;-)
Pozdrawiam - Czesiek
Ps.1 Wiatr jakby dzisiaj zelżał.
Ps.2 Jutro ma być super pogoda - przynajmniej we Wrocławiu. :)
Rower:
Dane wycieczki:
56.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)