- Kategorie:
Rano przez wyspę i na "zaplecze"
Środa, 7 marca 2007 | dodano: 07.03.2007
Rano przez wyspę i na "zaplecze" Mostu Bartoszowickiego,
oraz jazu opatowickiego.
Tu właśnie Odra rozdziela się po raz drugi, na kilkuset metrach:
Szybciutko do pracy, na 4 godzinki. Pół dnia urlopu i kierunek hurtownia rowerków - po raz trzeci w tym roku. :)
Takie coś wpadło mi w oko ale 1.300,- to też za dużo na moją kieszeń. Poza tym brak na nim błotników, bagażnika, oświetlenia i kierownica mi nie odpowiada. :(
Z Rakowieckiej znów najbliżej mi było na "moje" tereny, więc przez wyspę, jazy i śluzy pojechałem nad Odrę. Posiedziałem tam około 20 minut i ruszyłem w miejsce znane Monice. Poznajesz? Przypatrz się dobrze. :)
Stąd udałem się do domku, aby wyciągnąć Wiolę na rower. Zastałem w domku gości. Po wizycie, moja pociecha zaproponowała mi wspólną przejażdżkę. Jakiż byłem zdziwiony i zadowolony jednocześnie. Natychmiast się przygotowałem i pojechaliśmy razem za Blizanowice. Pierwsze kilometry (26) Asi w tym roku. Tempo narzuciła takie, ;) że musiałem Ją hamować. Ach ta młodzież. ;)
Około sto metrów od stadka jest znak z napisem Wrocław. Córcia mówi: "Tatko - szkoda, że one nie stoją pod znakiem" - hahaha. ;)
Pozdrawiam - Czesiek
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
oraz jazu opatowickiego.
Tu właśnie Odra rozdziela się po raz drugi, na kilkuset metrach:
Szybciutko do pracy, na 4 godzinki. Pół dnia urlopu i kierunek hurtownia rowerków - po raz trzeci w tym roku. :)
Takie coś wpadło mi w oko ale 1.300,- to też za dużo na moją kieszeń. Poza tym brak na nim błotników, bagażnika, oświetlenia i kierownica mi nie odpowiada. :(
Z Rakowieckiej znów najbliżej mi było na "moje" tereny, więc przez wyspę, jazy i śluzy pojechałem nad Odrę. Posiedziałem tam około 20 minut i ruszyłem w miejsce znane Monice. Poznajesz? Przypatrz się dobrze. :)
Stąd udałem się do domku, aby wyciągnąć Wiolę na rower. Zastałem w domku gości. Po wizycie, moja pociecha zaproponowała mi wspólną przejażdżkę. Jakiż byłem zdziwiony i zadowolony jednocześnie. Natychmiast się przygotowałem i pojechaliśmy razem za Blizanowice. Pierwsze kilometry (26) Asi w tym roku. Tempo narzuciła takie, ;) że musiałem Ją hamować. Ach ta młodzież. ;)
Około sto metrów od stadka jest znak z napisem Wrocław. Córcia mówi: "Tatko - szkoda, że one nie stoją pod znakiem" - hahaha. ;)
Pozdrawiam - Czesiek
Rower:
Dane wycieczki:
67.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Jak zawsze ładne fotki.
Aktualnie jedna z twoich fotrk zdobi pulpit w moim laptopie :)
OK, już mówię o którą chodzi... jest to pierwsza fotka z twojej wycieczki, dnia 6.grudnia 2006 - bardzo mi się podoba!
Fajnie, że Twoja córcia chce z Tobą jeździć :) swoją drogą... to śliczna ta Twoja Latorośl :D
A te owce... też chciałbym je spotkać - Kosma dobrze mówi, trzeba było je zapędzić pod znak z napisem Wrocław - zdjęcie w necie cieszyłoby się dużym wzięciem zapewne :)
POZDRAWIAM CAŁĄ WASZĄ PRZESYMPATYCZNĄ RODZINKĘ!!! Mlynarz - 11:32 czwartek, 8 marca 2007 | linkuj
Aktualnie jedna z twoich fotrk zdobi pulpit w moim laptopie :)
OK, już mówię o którą chodzi... jest to pierwsza fotka z twojej wycieczki, dnia 6.grudnia 2006 - bardzo mi się podoba!
Fajnie, że Twoja córcia chce z Tobą jeździć :) swoją drogą... to śliczna ta Twoja Latorośl :D
A te owce... też chciałbym je spotkać - Kosma dobrze mówi, trzeba było je zapędzić pod znak z napisem Wrocław - zdjęcie w necie cieszyłoby się dużym wzięciem zapewne :)
POZDRAWIAM CAŁĄ WASZĄ PRZESYMPATYCZNĄ RODZINKĘ!!! Mlynarz - 11:32 czwartek, 8 marca 2007 | linkuj
P.S. Co do zdjęcia (wiadomo którego) to jest inaczej skadrowane niż tamto zdjęcie (wiadomo jakie) ;)))
Pozdrawiam kosma100 - 21:01 środa, 7 marca 2007 | linkuj
Pozdrawiam kosma100 - 21:01 środa, 7 marca 2007 | linkuj
czesiek Hahahahahahahahahaha
Nie mogę - znowu otworzyłam Twój blog w pracy w nieodpowiednim momencie ;))) nie mogłam się opanować jak zobaczyłam zdjęcie numer 5 ;)
Brawo dla Asi - pierwsze koty za płoty (a może owce) ;)
Co do baranów i owieczek - trzeba było pobawić się w pastuszków i zagnać je pod znak - urocze zdjęcie by było ale w sumie to i dobrze, że tak nie zrobiliście bo wtedy na pewno padłabym ze śmiechu ;)
Pozdrawiam kosma100 - 20:59 środa, 7 marca 2007 | linkuj
Komentuj
Nie mogę - znowu otworzyłam Twój blog w pracy w nieodpowiednim momencie ;))) nie mogłam się opanować jak zobaczyłam zdjęcie numer 5 ;)
Brawo dla Asi - pierwsze koty za płoty (a może owce) ;)
Co do baranów i owieczek - trzeba było pobawić się w pastuszków i zagnać je pod znak - urocze zdjęcie by było ale w sumie to i dobrze, że tak nie zrobiliście bo wtedy na pewno padłabym ze śmiechu ;)
Pozdrawiam kosma100 - 20:59 środa, 7 marca 2007 | linkuj