- Kategorie:
Relacja wkrótce - serdecznie
Sobota, 28 kwietnia 2007 | dodano: 28.04.2007
Relacja wkrótce - serdecznie pozdrawiam Troskliwego Tomka z Kluczborka. ;)
Życzę Mu i pozostałym Rowerzystom - wiatru w plecy - z całego serca.
Wypoczęty - relacjonuję. :)
Wrocław - Dobrzykowice - Nadolice Małe i Wielkie - Miłoszyce - Jelcz-Laskowice - Piekary - Kopalina - Minkowice Oławskie - Biskupice Oławskie - Borucice - Rogalice - Mąkoszyce - obok Goli - Świerczów - Dąbrowa - Kuźnica Dąbrowska - Zbica - Fałkowice - Lubnów - Kopalina (po raz drugi) - Zawiść - Szum - Wierzchy - Bogacka Szklarnia - Żabiniec - Bogacica - Krasków - Ligota Dolna - Kluczbork. Powrót drogą nr 42: Wołczyn - Domaszowice - Namysłów. Tu zjazd, w kierunku Oławy: Smarchowice Śląskie - Niwki - Przeczów - Mikowice - Biskupice Oławskie - Janików - Jelcz-Laskowice - Łęg - Czernica - Kaminiec Wrocławski - Wrocław.
Kościółek w Jelczu-Laskowicach:
Popas w Rogalicach:
Cyfrowa... ;)
Kluczbork
Pomnik ks. Jana Dzierżona:
Namysłów
Kościółek w Smarchowicach Śląskich:
Prawie w domu. ;)
Do Kluczborka jechało mi się znakomicie. Od Dąbrowy jechałem nieznanymi jeszcze drogami.
Chwilami miałem wrażenie, że te coraz węższe asfaltówki się skończą i zamiast w Kluczborku,
zakończę swą jazdę w... pięknych lasach. :) Z tego też powodu częściej sięgałem po mapę,
a także: "kto pyta. nie błądzi". :)
Powrót byłby równie idealny, gdyby nie wiatr. Huragan to nie był ;) - ale dostawał jakiegoś szału.
Momentami - szczególnie w "tunelach" leśnych - potrafił mnie niemal zatrzymać.
Prognozy "mówiły" o kierunku północnym i północno-wschodnim. Ja miałem wrażenie,
że wiał on z zachodu. :( Dojechałem do Wrocławia i stać mnie jeszcze było na poszukiwanie
chleba, a właściwie sklepu, gdzie mógłbym bez obaw straty rowerka, zakupić go. :)
Dzień bardzo udany - jestem zadowolony.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Życzę Mu i pozostałym Rowerzystom - wiatru w plecy - z całego serca.
Wypoczęty - relacjonuję. :)
Wrocław - Dobrzykowice - Nadolice Małe i Wielkie - Miłoszyce - Jelcz-Laskowice - Piekary - Kopalina - Minkowice Oławskie - Biskupice Oławskie - Borucice - Rogalice - Mąkoszyce - obok Goli - Świerczów - Dąbrowa - Kuźnica Dąbrowska - Zbica - Fałkowice - Lubnów - Kopalina (po raz drugi) - Zawiść - Szum - Wierzchy - Bogacka Szklarnia - Żabiniec - Bogacica - Krasków - Ligota Dolna - Kluczbork. Powrót drogą nr 42: Wołczyn - Domaszowice - Namysłów. Tu zjazd, w kierunku Oławy: Smarchowice Śląskie - Niwki - Przeczów - Mikowice - Biskupice Oławskie - Janików - Jelcz-Laskowice - Łęg - Czernica - Kaminiec Wrocławski - Wrocław.
Kościółek w Jelczu-Laskowicach:
Popas w Rogalicach:
Cyfrowa... ;)
Kluczbork
Pomnik ks. Jana Dzierżona:
Namysłów
Kościółek w Smarchowicach Śląskich:
Prawie w domu. ;)
Do Kluczborka jechało mi się znakomicie. Od Dąbrowy jechałem nieznanymi jeszcze drogami.
Chwilami miałem wrażenie, że te coraz węższe asfaltówki się skończą i zamiast w Kluczborku,
zakończę swą jazdę w... pięknych lasach. :) Z tego też powodu częściej sięgałem po mapę,
a także: "kto pyta. nie błądzi". :)
Powrót byłby równie idealny, gdyby nie wiatr. Huragan to nie był ;) - ale dostawał jakiegoś szału.
Momentami - szczególnie w "tunelach" leśnych - potrafił mnie niemal zatrzymać.
Prognozy "mówiły" o kierunku północnym i północno-wschodnim. Ja miałem wrażenie,
że wiał on z zachodu. :( Dojechałem do Wrocławia i stać mnie jeszcze było na poszukiwanie
chleba, a właściwie sklepu, gdzie mógłbym bez obaw straty rowerka, zakupić go. :)
Dzień bardzo udany - jestem zadowolony.
Rower:
Dane wycieczki:
222.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Piękna wycieczka, relacja, fotki..no i oczywiście DYSTANS ;)
Ja wczoraj - tak jak widziałeś "zaszalałam"... ale nie tylko rowerkiem człowiek żyje - "robiłam" za przykładną "ciocię" i dzień spędziłam na świeżym powietrzu z bratanicą ale bez rowerka, bo nie miałam "dyszla" żeby ją podczepić do mojego roweru ;)
U mnie dzisiaj mokro i chłodno...miałam jechać do Sosnowca zobaczyć jak kolarze się ścigają...ale nie wiem......trzeba walczyć z chorobą ;)
Bardzo podoba mi się fotka tego bobasa z rybą ;)))))
Następny dystans to 333???? ;D
Pozdrawiam Cię serdecznie ;) kosma100 - 10:32 niedziela, 29 kwietnia 2007 | linkuj
Komentuj
Ja wczoraj - tak jak widziałeś "zaszalałam"... ale nie tylko rowerkiem człowiek żyje - "robiłam" za przykładną "ciocię" i dzień spędziłam na świeżym powietrzu z bratanicą ale bez rowerka, bo nie miałam "dyszla" żeby ją podczepić do mojego roweru ;)
U mnie dzisiaj mokro i chłodno...miałam jechać do Sosnowca zobaczyć jak kolarze się ścigają...ale nie wiem......trzeba walczyć z chorobą ;)
Bardzo podoba mi się fotka tego bobasa z rybą ;)))))
Następny dystans to 333???? ;D
Pozdrawiam Cię serdecznie ;) kosma100 - 10:32 niedziela, 29 kwietnia 2007 | linkuj