- Kategorie:
Częsty gość na stopniach
Czwartek, 10 maja 2007 | dodano: 10.05.2007
Częsty gość na stopniach wodnych Szczytnik. Moczenie nóg? ;)
Groblą Szczytnicko-Bartoszowicką pod jaz opatowicki.
Następnie za Most Bartoszowicki i "ul." Folwarczną aż do Mostów Jagiellońskich.
Za mostami nawrót na drogę rowerową, zobaczyć jak postępują prace.
Wygląda na to, że droga skończona. :)
Niestety - zostało jeszcze troszkę do zrobienia.
Przez kompleks Stadionu Olimpijskiego i Park Szczytnicki do pracy.
Dzieciaki rosną. ;)
Po pracy na i przez Wyspę Opatowicką, również sprawdzić, jak uwijają się "małpy". :)))
Przybywa następnych atrakcji. :)
Jeszcze w Opatowicach skręciłem w kolejną, nieznaną mi drogę.
Ciekawe czy znowu się skończy?
Dość rzepaku - dzisiaj zboże (owies?). ;)
Dojechałem do wału przeciwpowodziowego, a za nim już tylko łąka. :(
Wróciłem na wał i jadąc nim dotarłem do szosy, skąd już prościutko do domku.
Pogoda kolejny dzień bardzo zmienna. Rano jechałem całą drogę (21 km) w słabym deszczu.
Po pracy nie spadła na mnie nawet kropelka. Przynajmniej nie czułem. :)
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Groblą Szczytnicko-Bartoszowicką pod jaz opatowicki.
Następnie za Most Bartoszowicki i "ul." Folwarczną aż do Mostów Jagiellońskich.
Za mostami nawrót na drogę rowerową, zobaczyć jak postępują prace.
Wygląda na to, że droga skończona. :)
Niestety - zostało jeszcze troszkę do zrobienia.
Przez kompleks Stadionu Olimpijskiego i Park Szczytnicki do pracy.
Dzieciaki rosną. ;)
Po pracy na i przez Wyspę Opatowicką, również sprawdzić, jak uwijają się "małpy". :)))
Przybywa następnych atrakcji. :)
Jeszcze w Opatowicach skręciłem w kolejną, nieznaną mi drogę.
Ciekawe czy znowu się skończy?
Dość rzepaku - dzisiaj zboże (owies?). ;)
Dojechałem do wału przeciwpowodziowego, a za nim już tylko łąka. :(
Wróciłem na wał i jadąc nim dotarłem do szosy, skąd już prościutko do domku.
Pogoda kolejny dzień bardzo zmienna. Rano jechałem całą drogę (21 km) w słabym deszczu.
Po pracy nie spadła na mnie nawet kropelka. Przynajmniej nie czułem. :)
Rower:
Dane wycieczki:
38.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
W moim głosie nie było ironii jeśli chodzi o ptoka ;)
Pozdrawiam kosma100 - 12:04 piątek, 11 maja 2007 | linkuj
Pozdrawiam kosma100 - 12:04 piątek, 11 maja 2007 | linkuj
No i zapomniałam dodać, że kaczuchy rosną jak na drożdżach.
Na pewno są takie milusie w dotyku głaskałabym je z włosem i pod włos (a raczej z puchem i pod puch) ;)))
pzdr
Kosmacz ;P Anonimowy tchórz - 23:05 czwartek, 10 maja 2007 | linkuj
Na pewno są takie milusie w dotyku głaskałabym je z włosem i pod włos (a raczej z puchem i pod puch) ;)))
pzdr
Kosmacz ;P Anonimowy tchórz - 23:05 czwartek, 10 maja 2007 | linkuj
FAJNY TEN GOŚĆ Z PIERWSZEGO ZDJĘCIA ;))))
U mnie też -rano chyba padało (nie wiem bo spałam po nocce) a wieczorkiem gdy jechałam do pracy było baaardzo ciepło i nie padało ;)))))
Cieszę się, że rtęć w termometrze poszła w górę ;)
Pozdrawiam serdecznie Opata Cześka ;P
kosma100 kosma100 - 23:03 czwartek, 10 maja 2007 | linkuj
Komentuj
U mnie też -rano chyba padało (nie wiem bo spałam po nocce) a wieczorkiem gdy jechałam do pracy było baaardzo ciepło i nie padało ;)))))
Cieszę się, że rtęć w termometrze poszła w górę ;)
Pozdrawiam serdecznie Opata Cześka ;P
kosma100 kosma100 - 23:03 czwartek, 10 maja 2007 | linkuj