Wycieczka bardzo podobna do wczorajszej. :)


Lis - tuż przy "autostradzie"...

... i na polu, uciekający. ;)
Wczoraj - niemal w tym samym miejscu - trzy sarny przebiegły mnie i Piotrkowi drogę.

Łabędzia rodzinka... pierwsza:



"Moja" ;) śluza nr 1:


Łabędzia rodzinka... druga. :)

Mała kaskada:

Na wale p. pow. za Siechnicami:

Tam byłem wczoraj z Piotrkiem:



Mniej więcej w tym miescu zauważyłem cztery dziki.
Były ode mnie mniej niż 10 metrów.
Wszystko trwało sekundki. Zaczęły tak zwiewać w głąb lasu, że nawet nie zdążyłem się porządnie wystraszyć. ;)))

Stacja Zakrzów Kotowice.
Obecnie, na tablicy, napisane jest tylko Kotowice.
Nazwy poprzednie: Kottwitz, Jungfernsee, Kotowice Wrocławskie, Janowiec


Omijanie "szklanego" :( Trestna wałem.

"Szczyt" - wczoraj odwiedzonej - Wyspy Opatowickiej. ;)

Super wycieczka z super Kolegą Rowerzystą, Piotrem Wielkim. :)
Solidny opis będzie - jak Go znam.... tutaj. :)

Rowerek - wreszcie dałem popalić...... wstrętnym pedałom. :)))))

Skakanie...... ze skakAnką. ;)

Żeglowanie po Odrze:

Bungee......... to była jazda. :))))

Chomikowanie..... po swoim, "nowym", własnym domku. ;)

Trenażer + rolki

.....Rolki........


Rol(k)owanie:

... Trestno - Wyspa Opatowicka... praca... Wyspa Opatowicka... dom... Wrocław.
Wieczorny Wrocław - dla Agusi. :):